Sanepid nałożył 10 tys. Zł kary na cukiernię kawałeczek. "wolę płacić pracownikom"

feature-image

Play all audios:

Loading...

- Otrzymałem karę w wysokości 10 tys. zł za nieprzestrzeganie obostrzeń covidowych - mówi Onetowi Daniel Żmuda, właściciel cukierni Kawałeczek. W piśmie do przedsiębiorcy sanepid informuje,


że kara dotyczy naruszenia w dniu 16 stycznia 2021 r. ustanowionego do odwołania zakazu prowadzenia działalności "polegającej na przygotowywaniu i podawaniu posiłków i napojów gościom


siedzącym przy stołach lub gościom dokonującym własnego wyboru potraw z wystawionego menu, spożywanych na miejscu". Przedsiębiorca wpadł na bardzo prosty pomysł. Każdy gość, który do


wchodzi do lokalu wynajmuje stolik do pracy i bierze produkty na wynos. W cenie stolika jest porcelana i dostęp do internetu. Następnie kawa może zostać przelana do porcelany. A wynajmujący


stolik sam ustala zasady swojej pracy - w maseczce czy bez. Decyzja o nałożeniu kary podlega natychmiastowemu wykonaniu. Właściciel deklaruje, że nie zapłaci tej kary. - Natychmiast


przekazałem pismo od sanepidu mojej mecenas. Zapewne sprawa skończy się w sądzie - dodaje przedsiębiorca. Inspektorzy sanepidu dwukrotnie odwiedzili lokal. Kara dotyczy pierwszej kontroli,


która odbyła się drugiego dnia po otwarciu Kawałeczka. Następna zakończyła się bez nałożenia mandatu. - Ta kara z pewnością utrudnia prowadzenie działalności, bo jednak 10 tys. zł to spora


część wypłat dla pracowników, której nie będzie w przypadku zablokowania konta. Stoję przed wyborem: zamknąć lokal i nie płacić ludziom lub prowadzić działalność i płacić. Wolę płacić


pracownikom - deklaruje Żmuda. CIESZYMY SIĘ, ŻE JESTEŚ Z NAMI. ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER ONETU, ABY OTRZYMYWAĆ OD NAS NAJBARDZIEJ WARTOŚCIOWE TREŚCI. (mbr)